//Kontrowersyjny artysta z Watykanu// - Jaś Kapela
Kontrowersyjny artysta z Watykanu - Jaś Kapela
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Jan Paweł II nie jest postacią szerzej nieznaną w Polsce. Ale czy na pewno? Wiemy, że lubił kremówki, że jeździł na nartach. Niektórzy z nas pewnie widzieli też jakiś film, którego był bohaterem. Być może czytali jakąś książkę na jego temat, oglądali zdjęcia albo mijają w drodze do pracy jego pomnik. Tylko czy papież z filmu, zdjęcia, książki, czy pomnika to ten sam papież, który przez dwadzieścia siedem lat zajmował stolicę apostolską? A może to ktoś całkiem inny? No i przede wszystkim, kim my jesteśmy wobec tego kogoś? Co możemy zrobić z jego nieustającą obecnością w naszym życiu? I czy w ogóle możemy cokolwiek? Te wszystkie pytania rodzą się podczas przeglądania albumu Otwarty tron. Sztuka współczesna wobec fenomenu Jana Pawła II. I to o nim właśnie będzie tu mowa.
Książka ta, pięknie wydana przez Dom Pracy Twórczej w Wigrach, stanowi dokumentację niezrealizowanej wystawy pod tym samym tytułem. Wystawa nie powstała, gdyż władze Kościoła, od którego Ministerstwo Kultury dzierżawiło dawny klasztor kamedułów, siedzibę Domu Pracy Twórczej, nie zgodziły się na wydzierżawienie terenu na kolejne pięćdziesiąt lat. Negocjacje zakończyły się fiaskiem i wypowiedzeniem przez ministra Bogdana Zdrojewskiego umowy. Mimo że wystawy nie udało się zrobić, a proces likwidacji Domu Pracy Twórczej ciągle trwa, likwidator nie zablokował wydania katalogu, a wręcz przyczynił się do niego. Być może jest to jedyna taka sytuacja, gdy likwidator publikuje książkę.
Jej tytuł mówi sam za siebie, a teksty Agnieszki Tarasiuk i Sebastiana Cichockiego wyjaśniają jeszcze więcej. Sytuacja jest wyjątkowo perwersyjna. Prace i teksty zgromadzone przez kuratorów/redaktorów nie starają się wyczerpać tematu. Wręcz przeciwnie. Dostajemy, co prawda, pewien przegląd ważniejszych prac o tematyce papieskiej, wykonanych przez różnych współczesnych artystów (począwszy od Dwurnika, poprzez Czerepoka, Bujnowskiego czy Catellana, na kościach słoniowych z postacią Jana Pawła kończąc), ale jak przyznaje we wstępie Agnieszka Tarasiuk, wypowiadając się w imieniu całego pracującego nad wystawą zespołu: „Nie odkryliśmy ważnych, mocnych prac na polu sztuki współczesnej”. Do zgromadzonych prac w pełni adekwatne wydaje się stwierdzenie Baudrillarda z eseju Spisek sztuki. Zajmują się one bowiem „przywłaszczeniem banalności, odpadów miernoty jako wartości i jako ideologii” [1]. Dotyczy to zarówno cyklu fotografii Igora Omuleckiego przedstawiających uroki wigierskich pejzaży, na które kiedyś spoglądał papież, jak i ilustrujących gromadzone przez Fundację Jana Pawła II w Rzymie prezenty przekazane papieżowi.
Można właściwie podejrzewać, że album jest symboliczną zemstą artystów nie tylko na Janie Pawle II, lecz na Kościele w ogóle. Zemstą niekonwencjonalną, ponieważ daleką od tego, co zwykliśmy pojmować jako sztukę krytyczną. Otwarty tron nie jest krytyczny ani zaangażowany. Wręcz przeciwnie. Stara się oddać sprawiedliwość sztuce papieskiej, a także jej odbiorcom. Nieprzypadkowo poza przykładami prac pochodzącymi ewidentnie z pola sztuki zaprezentowany został też wybór fotografii Zofii Rydet pod tytułem Obecność czy Łukasza Baksika Byłem fanem Jana Pawła II. Ten pierwszy jest dokumentalną, socjologiczną próbą prezentacji obecności Jana Pawła II w polskich domach w latach osiemdziesiątych. Obecności oczywiście zapośredniczonej poprzez fotografię, litografie, figurki, plakaty i inne sposoby reprodukcji papieskiego wizerunku. Drugi obrazuje zbieracką pasję autora, który od 2005 roku gromadzi pamiątki papieskie. W swojej kolekcji ma nie tylko termometry czy zegary, ale również wańki-wstańki i pluszaki. Pierwszy zbiór zdjęć jest śmiertelnie poważny, drugi na wskroś ironiczny. Oba łączy fascynacja banalnością, papieskim śmietnikiem.
Kolejną próbą upamiętnienia miejsca, jakim był odwiedzony przez papieża dawny klasztor kamedułów, jest materiał o rodzinie Milewskich, której gościem był Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Polsce w latach siedemdziesiątych. Rytualna i wielokrotnie powtarzana opowieść głowy rodziny jest do bólu przewidywalna i autentyczna. Zresztą podobnie można powiedzieć o całym albumie. Nie dowiadujemy się z niego właściwie nic, czego byśmy już nie wiedzieli. Nie może być przecież zaskakująca opowieść o prezesie Ligi Polskich Rodzin, który – jak relacjonuje Anda Rottenberg w rozmowie z Romanem Pawłowskim – „wysyłał swoich członków lub sympatyków na wizyty kontrolne w galeriach sztuki współczesnej w całej Polsce” (s. LXXXIX). Wiemy przecież, że to właśnie posłowie tej partii zwrócili oczy całego narodu na instalację Pasja szerzej wcześniej nieznanej artystki z Gdańska. Nie dziwi też, że polski teatr z jeszcze większym trudem mierzy się z fenomenem papieża niż rodzima sztuka, a w efekcie powstają takie potworki jak Papaboys forever, co z dokładnością godną lepszej sprawy odnotowuje w umieszczony w książce szkicu Roman Pawłowski. Podobnie Tadeusz Bartoś dał się poznać jako sprawozdawca problemu papieskiego pontyfikatu już całkiem dawno. (Swoją drogą, skoro redaktorzy zdecydowali się na zamieszczenie w publikacji tekstów o teatrze, dziwi brak porównywalnych esejów dotyczących literatury czy filmu. Jeśli chodzi o kinematografię, tematykę tę do pewnego stopnia omawia tekst Artura Żmijewskiego Katyń, Karole, Świadectwo, czyli praca ideologii z książki Kino polskie 1989–2009. Historia krytyczna. Literatura okołopapieska ciągle zdaje się czekać na swojego historyka).
Ta przewidywalność nie jest, jak sądzę, wadą, lecz świadomym zamysłem, a nawet wręcz koniecznym wynikiem pracy, jaką zadali sobie kuratorzy. Pragnąc zmierzyć się z fenomenem Jana Pawła, nie możemy nie odnieść się do rzeczywistości. Według danych z początku roku 2011, w Polsce stanęło około sześćset czterdzieści pomników papieża, a jest to przecież tylko kropla w morzu jego powstających wizerunków. Żeby znowu odwołać się do Baudrillarda, znaleźliśmy się w sytuacji, w której „to nie podmiot przedstawia sobie świat, lecz przedmiot załamuje i rozprasza podmiot i w niezauważalny sposób, dzięki kolejnym technologicznym osiągnięciom, narzuca mu swą obecność i swą podlegającą jedynie prawu przypadku postać”[2]. Siła oddziaływania wizerunków papieża, nad którymi nie panuje żaden autorytet, jest wielokrotnie większa niż jego ludzka postać, która z każdą powstałą reprodukcją odchodzi w zapomnienie. Papież ma coraz więcej z otwieracza do piwa czy torcika czekoladowego niż z żywego człowieka. Otwarty tron pokazuje to z niewzruszonym okrucieństwem.
Postać papieża powoli i nieuchronnie jest zawłaszczana przez sztukę, traci swój religijny wymiar. Gdy papież staje się sztuką, zaczynają się do niego odnosić gorzkie diagnozy Baudrillarda, który odmawia sztuce racji bytu. Czy kuratorzy, sytuując papieża nie tylko jako przedmiot sztuki, ale również artystę, performera, chcą mu, a także jego religii, w ten przewrotny sposób odebrać rację bytu, jak się stało wcześniej z dziedziną, w której obszarze sami pracują? Osobiście trudno mi się oprzeć wrażeniu, że tak właśnie się dzieje w Otwartym tronie. Papież jako podmiot sztuki to symulakrum, utowarowiony znak pozbawiony znaczenia. Tryumf banalności i kolektor odpadów. Co nie przeszkadza mu domagać się historycznie należnych hołdów i uprzywilejowanej pozycji na rynku. Stając się jednak jednym z podmiotów działających na rynku, traci swoje uprzywilejowane miejsce. Ta symboliczna śmierć papieża umacnia naszą własną pozycję. Jeśli jest tylko artystą, to jest niczym. Tak samo jak my.
Jaś Kapela (ur. 1984) - poeta, prozaik, felietonista. Członek zespołu „Krytyki Politycznej”. Autor dwóch tomików wierszy (Reklama oraz Życie na gorąco) i dwóch powieści (Stosunek seksualny nie istnieje oraz Janusz Hrystus). Ostatnio opublikował zbiór felietonów pod tytułem Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu.
Otwarty tron. Sztuka współczesna wobec fenomenu Jana Pawła II
red. A. Tarasiuk
296 stron
oprawa twarda
Dom Pracy Twórczej w Wigrach
Wigry 2011
ISBN 978 83 932723 1 0