//Notatki w sprawie sióstr Papin// Sebastian Liszka
Notatki w sprawie sióstr Papin Sebastian Liszka
Christine (ur. 1905) i Léa (ur. 1911) Papin – wychowane w wiosce leżącej na południe od Le Mans – od 1926 roku pracowały jako służące u burżuazyjnej rodziny Lancelin.
*
Jedynym miejscem, do którego się udawały w czasie wolnym, był kościół.
*
Wraz z upływem czasu siostry oddalały się od najbliższej rodziny. Po ostatecznym poróżnieniu się i zerwaniu kontaktów z matką pani Lancelin zaproponowała, żeby zwracały się do niej „maman”, ale tylko wśród osób będących domownikami.
*
Istnieją przesłanki wskazujące na kazirodczy charakter więzi sióstr Papin i dominującą w tym związku rolę Christine.
*
Maman Lancelin wielokrotnie powtarzała swoim gościom, że siostry były doskonałą inwestycją: „dwie w cenie jednej”. Szczególnie ceniła kuchnię Christine, która przygotowywała nawet bardzo wyszukane potrawy. Léa bywała karana przez panią Lancelin karami fizycznymi, szczególnie upokarzającymi. Gdy pewnego razu niechcący rozsypała na podłogę bułki, maman boleśnie ją uszczypnęła. Léa miała wtedy powiedzieć: „Jeśli zrobi to jeszcze raz, będę się bronić”.
*
Na początku 1933 roku nad domem zawisło widmo potężnego upokorzenia – pan Lancelin został (słusznie) oskarżony o defraudację pieniędzy z miejskiego funduszu powierniczego.
*
2 lutego 1933 roku Lancelin udał się na umówioną kolację do przyjaciół, na którą miały też przyjechać jego żona i córka. Nie dotarły one jednak na spotkanie i monsieur wyszedł z niego mocno zaniepokojony. Zastał dom pogrążony w ciemnościach. Z zewnątrz zauważył tylko migotanie płomienia świecy w pokoju na poddaszu. Wezwał policję, po czym razem z funkcjonariuszami i miejscowym urzędnikiem odkrył zwłoki żony i córki. Siostry Papin były natomiast zamknięte od środka w swoim pokoju. Wyważono drzwi. Leżące w łóżku nagie i kurczowo objęte z miejsca przyznały się do zabójstwa.
*
Do ataku doszło na szczycie schodów; obydwie ofiary doznały obrażeń, spadając z nich. Bezpośrednią przyczyną śmierci kobiet były rozległe obrażenia głowy. Ofiary zostały pobite tępokrawędzistym narzędziem (młotkiem i cynowym garnkiem) do takiego stopnia, że nie można było rozpoznać rysów ich twarzy; pani Lancelin dodatkowo miała owinięte wokół szyi rajstopy.
*
Rodzaj obrażeń oraz fakt, że dużą ich część zadano już po śmierci ofiar, wskazują na działanie w silnym afekcie, w sposób niezorganizowany (narzędzia były „pod ręką”). Było to tak zwane nadzabijanie (z ang. overkilling), czyli zadanie obrażeń znacznie poważniejszych niż te, które wystarczają do pozbawienia życia. Już po śmierci ofiar siostry obnażyły i okaleczyły ich narządy płciowe, a madame dodatkowo wyłupiono oczy. Obie ofiary były również częściowo oskórowane. Te obrażenia wykazywały uderzające podobieństwo do sposobu sprawiania królika. Do zabójstwa doszło w przerwie w dostawie prądu. Jacques Lacan, który w tamtym czasie przygotowywał rozprawę doktorską poświęconą psychozie kobiet, przypisał temu morderstwu znaczenie symboliczne, uznał je za czynnik, który ostatecznie wyzwolił psychozę. Określając motyw zbrodni sióstr Papin jako paranoiczny, wszedł w spór z opinią biegłego z procesu w Le Mans. Zbrodnia ta bowiem była początkowo we Francji uważana za pozbawioną motywu.
*
Teza Lacana, nieznanego wówczas szerzej młodego adepta psychoanalizy, była jednak słabsza od twierdzeń środowisk komunistycznych, uznających, że tłem motywacyjnym zbrodni był wyzysk, a czyn służących brutalną emanacją walki klas. Proces był szczegółowo relacjonowany w gazetach, w związku ze sprawą na terenie Francji odbyło się też kilka manifestacji. Nie bez ironii można powiedzieć, że Christine i Léa nieświadomie przyczyniły się do poprawienia jakości pracy i życia służby domowej.
*
Czy rzeczywiście zbrodnia bez motywu? Z dzisiejszej perspektywy tło motywacyjne jest dość wyraźne, w dodatku nie mamy problemu z dostrzeżeniem punktów zapalnych choroby Christine. Uznanie zbrodni sióstr Papin za nieumotywowaną w 1933 roku musiało mieć źródło lombrosowskie. Zgodnie z myślą Cesarego Lombrosa (La donna delinquente, la prostituta e la donna normale – polskie wydanie z 1895 nosi tytuł Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka) sprawczyni zbrodni to osoba przede wszystkim wynaturzona (a nie, jak mężczyzna – w pierwszym rzędzie obciążona skłonnością). Kobieta jest z natury łagodna, jest ona matką i opiekunką. Kobieta zbrodniarka to osoba chora, najpewniej nieuleczalnie. Choruje jej natura, a przez to moralność. Takie postrzeganie utrzymuje się, choć już mniej jawnie, do dziś. Jako przykład tego podejścia do kryminalistki można podać sprawę Moniki Szymańskiej, współwinnej zabójstwa Tomka Jaworskiego w 1997 roku. Często pisze się o zabójczyniach, że „są okrutniejsze od mężczyzn” – takie uwagi mają podkreślać niezgodność charakteru tych kobiet z naturą.
*
Kobieta, która zabija, miałaby więc być monstrualna – jako ktoś niegodny ludzkiego miana. Nie dotyczy to jednak w takim samym stopniu wszystkich zabójczyń. Inne emocje budzą dzieciobójczynie, jeszcze inne przedstawicielki grupy bardzo specyficznej – zabójczynie należące do służby zdrowia.
*
W przypadku sióstr Papin widać jednak, że wskutek nadzabijania powstał nieodwracalny chaos. Następne czynności (okaleczanie, oskórowanie) wskazują na próby wprowadzenia porządku, ale nie racjonalnego i akceptowalnego. Upodobnienie ludzkich zwłok do zwierzęcego półproduktu kulinarnego świadczyłoby raczej o porządku urojeniowym. Siostry porzuciły na miejscu popełnienia czynu wszystkie narzędzia. Była to więc typowa zbrodnia psychotyczna – podyktowana urojeniowym motywem, niezorganizowana, chaotyczna, z elementami działań trudnych do wytłumaczenia inaczej niż przez logikę psychozy. Siostry nie zatarły żadnych śladów, nie próbowały też uciekać. Czekały przerażone na pojmanie. Tylko one wiedziały, co się stało między czynem a ujęciem. Na ścianach wzdłuż schodów odkryto mnóstwo śladów krwi. Pozwoliło to na dokładną rekonstrukcję przebiegu wydarzeń, niezależną od treści zeznań złożonych przez oskarżone.
*
Na zbrodnię sióstr Papin można dzisiaj spojrzeć przez optykę criminological malestreaming, które choć nie zdejmuje z nikogo odpowiedzialności za swoje czyny, pozwala jednak dokonać krytycznego porównania sposobu traktowania przez wymiar sprawiedliwości sprawców obojga płci. W słynnej sprawie Aileen Wuornos, na podstawie której w 2003 roku powstał film Monster, wielu komentatorów zauważało, że gdyby to mężczyzna dopuścił się zabójstwa sześciu prostytutek, a nie kobieta – sześciu klientów, nigdy nie otrzymałby kary śmierci. Rzeczywistość pokazuje, że nie jest to stwierdzenie na wyrost. Tacy sprawcy zazwyczaj nie zostają również tak szybko ujęci. Kobieta, do tego prostytutka zagrażająca mężczyznom klientom, była dla (zmaskulinizowanych) sił policyjnych uosobieniem prawdziwej potworności. Świadomość, że oskarżona była nie tylko nieatrakcyjną, zniszczoną życiem prostytutką, ale i kobietą biseksualną, pozostającą w związku miłosnym w czasie popełniania zbrodni, niewątpliwie wpłynęła negatywnie na ławę przysięgłych.
*
Obrończynią sióstr Papin była pierwsza w okręgu kobieta zaprzysiężona jako adwokat – Germaine Brière.
*
Zaraz po aresztowaniu Christine zaczęła wykazywać bardzo poważne objawy zaawansowanej psychozy. Jeszcze przed procesem usiłowała wydłubać sobie oczy (fiksacja na zmyśle wzroku jest zauważalna u wielu psychotyków, w szczególności paranoików); dla jej własnego dobra zapięto ją w kaftan bezpieczeństwa. Po osadzeniu w więzieniu stan Christine tylko się pogarszał. Jej związek z siostrą był wyraźnie obsesyjny. Odizolowana od Léi, przejawiała anoreksję i stany katatoniczne na przemian z halucynacjami i urojeniami ksobnymi. Z faktu, że karę śmierci zamieniono jej na dożywotnie pozbawienie wolności, prawdopodobnie nie zdawała sobie już sprawy. Jej stan stał się na tyle poważny, że przetransportowano ją z więzienia do zakładu psychiatrycznego w Rennes, gdzie zmarła w 1937 roku z powodu wycieńczenia organizmu.
*
Siostry po raz ostatni widziały się w trakcie procesu.
*
Léa Papin po odsiedzeniu kilku lat wróciła do rodzinnej miejscowości i mieszkała ze swoją matką. Przez resztę życia pracowała jako sprzątaczka hotelowa. Uważano, że podobnie jak siostra od dawna nie żyje. Ostatecznie ustalono, że zmarła w przytułku w 2001 roku.
* * *
W 1947 roku Jean Genet, enfant terrible francuskiej literatury, „burzyciel i moralista, przestępca i święty”, ogłasza dramat Pokojówki. Fabuła jest prosta: dwie służące, Claire i Solange, kochają i jednocześnie nienawidzą swojej chlebodawczyni, nazywanej przez nie Panią. Anonimami doprowadzają do wydania w ręce policji jej kochanka, a kiedy ten zostaje zwolniony, usiłują ją zabić. Nie udaje im się to. W konsekwencji gry pozorów (w toku akcji służące udają siebie nawzajem i odgrywają scenki ukazujące ich relacje z Panią) jedna z nich popełnia samobójstwo, druga zaś upaja się rzekomym aktem morderstwa.
*
U Geneta wszystko jest sfałszowane. Widz nieustannie jest zwodzony, by odkrywać co chwilę, że to, co brał za prawdę, było tylko pozorem. Gdy jedno złudzenie ustępuje – pojawiają się kolejne, nakręcając machinę akcji i niejako odmierzając czas do wybuchu (rozwiązania). Zgodnie z deklaracją Geneta: „Piękno winno posiadać moc poematu, to znaczy moc zbrodni”.
*
Pomimo deklaracji, że pomysł na sztukę nie jest inspirowany słynną na całą Francję sprawą sprzed 15 lat, olbrzymi sukces, jaki staje się udziałem dramatu, doprowadza do powrotu zainteresowania okolicznościami zbrodni w Le Mans.